Mój Lwów
WarstwyRok wydania: 2017
ISBN: 978-83-65502-23-0
Oprawa: twarda
Ilość stron: 80
Wymiary: 150 x 210
Dostępność: Na półce
31.80 zł
ózef Wittlin Mój Lwów
Wznowienie wydanej tuż po II wojnie światowej książki Mój Lwów Józefa Wittlina otwiera serię Wrocław | Lwów Wydawnictwa Warstwy.
Mój Lwów Wittlin napisał w 1946 roku, najprawdopodobniej na zamówienie Kazimierza Wierzyńskiego, który w tamtym czasie wspólnie z Janem Lechoniem redagował ukazujący się w Stanach Zjednoczonych emigracyjny „Tygodnik Polski”. Była to pierwsza publikacja autora wydana na emigracji, która stanowiła zamknięcie ważnego etapu w jego życiu. Skamandryta (choć nie współtwórca tej formacji), pisząc tę gawędę, jak sam określał Mój Lwów, godził się z perspektywą spędzenia reszty życia na uchodźctwie. Wspomnieniowy powrót do miasta dzieciństwa i młodości był zarazem rozliczeniem z przeszłością, jak i zamknięciem ważnego etapu w jego życiu.
Wittlin nie urodził się we Lwowie, ale jak pisał, czuł się w pełni lwowianinem, co więcej, to właśnie przez pryzmat swojej lwowskości był wielokrotnie definiowany. Miasto opuścił na rzecz Łodzi, później Warszawy, gdy miał niespełna 26 lat, ale regularnie tam wracał. I właśnie tamten Lwów, jeszcze poniekąd austriacki, poznajemy za sprawą wspomnień autora Soli ziemi. Wittlin wraca do swojego dzieciństwa, przybliża nam sprawy z pozoru błahe, skupia się na detalach (przejażdżkach tramwajem, finezyjnych elewacjach aptek czy historiach kryminalnych), ale dzięki temu potrafi odtworzyć niezwykły koloryt i charakter tamtego świata. Gdy barwnym językiem kreśli portret lwowskiego kołtuna („Na ogół lwowski kołtun – to poczciwy gbur, niewybredny łyk, bohater sztuk Gabrieli Zapolskiej. Przy tym patriota, przeważnie lokalny, z odcieniem tromtadracji.
Wznowienie wydanej tuż po II wojnie światowej książki Mój Lwów Józefa Wittlina otwiera serię Wrocław | Lwów Wydawnictwa Warstwy.
Mój Lwów Wittlin napisał w 1946 roku, najprawdopodobniej na zamówienie Kazimierza Wierzyńskiego, który w tamtym czasie wspólnie z Janem Lechoniem redagował ukazujący się w Stanach Zjednoczonych emigracyjny „Tygodnik Polski”. Była to pierwsza publikacja autora wydana na emigracji, która stanowiła zamknięcie ważnego etapu w jego życiu. Skamandryta (choć nie współtwórca tej formacji), pisząc tę gawędę, jak sam określał Mój Lwów, godził się z perspektywą spędzenia reszty życia na uchodźctwie. Wspomnieniowy powrót do miasta dzieciństwa i młodości był zarazem rozliczeniem z przeszłością, jak i zamknięciem ważnego etapu w jego życiu.
Wittlin nie urodził się we Lwowie, ale jak pisał, czuł się w pełni lwowianinem, co więcej, to właśnie przez pryzmat swojej lwowskości był wielokrotnie definiowany. Miasto opuścił na rzecz Łodzi, później Warszawy, gdy miał niespełna 26 lat, ale regularnie tam wracał. I właśnie tamten Lwów, jeszcze poniekąd austriacki, poznajemy za sprawą wspomnień autora Soli ziemi. Wittlin wraca do swojego dzieciństwa, przybliża nam sprawy z pozoru błahe, skupia się na detalach (przejażdżkach tramwajem, finezyjnych elewacjach aptek czy historiach kryminalnych), ale dzięki temu potrafi odtworzyć niezwykły koloryt i charakter tamtego świata. Gdy barwnym językiem kreśli portret lwowskiego kołtuna („Na ogół lwowski kołtun – to poczciwy gbur, niewybredny łyk, bohater sztuk Gabrieli Zapolskiej. Przy tym patriota, przeważnie lokalny, z odcieniem tromtadracji.
Klienci, którzy oglądali tą książkę oglądali także: