Najstarszy ikonostas cerkwi wołoskiej we Lwowie.
OssolineumRok wydania: 2016
ISBN: 978-83-65588-07-4
Oprawa: miękka
Ilość stron: 400
Wymiary: 170 x 240
Dostępność: Na półce
39.99 zł
Wśród dokumentów, które po śmierci profesora Mieczysława Gębarowicza trafiły do zbiorów Ossolineum we Wrocławiu, znalazł się pochodzący z lat 50. rękopis niewydanej książki Najstarszy ikonostas cerkwi wołoskiej we Lwowie. Dzieje zabytku oraz jego znaczenie w rozwoju malarstwa cerkiewnego i sztuki ukraińskiej. Na ponad czterystu pożółkłych, często sklejanych z kawałków kartach ten wybitny badacz przeprowadził dokładną analizę historyczną, ikonograficzną i stylistyczną jednego z najlepszych dzieł sztuki ruskiej. Opisany przez Gębarowicza ikonostas jest znakomitym przykładem wysokiego poziomu lwowskiego snycerstwa i malarstwa w XVII wieku. Dzieło wyznaczyło granicę między tradycją średniowieczną a nowożytną w sztuce cerkiewnej dawnej Rzeczypospolitej i stało się wzorem, do którego w następnych dziesięcioleciach nawiązywali najlepsi artyści ruscy.
Publikacja tej książki to znaczący krok ku poznaniu całego dorobku naukowego wybitnego humanisty, jakim był Mieczysław Gębarowicz. To także istotny wkład w scalenie dziedzictwa polskich naukowców pracujących po drugiej wojnie światowej poza granicami kraju.
Jedną z poważniejszych wad ówczesnego życia religijnego był zwyczaj, że każdy gospodarz miał w cerkwi swą własną ikonę, do której się sam modlił. Niewiele zwracając uwagi na to, co się dzieje przy ołtarzu (…). Modlenie się do cudzej ikony uważane było za przestępstwo, które karano sądownie, skazując winowajcę na zwrot połowy ceny zapłaconej za obraz. Nie wolno było złodziejskimi metodami wyłudzać u ikony łaski, do których ma prawo tylko jej właściciel. Przestępca otrzymywał radę, aby się postarał o swojego własnego Boga, pod którym może się modlić, ile zechce.
(fragment)
Publikacja tej książki to znaczący krok ku poznaniu całego dorobku naukowego wybitnego humanisty, jakim był Mieczysław Gębarowicz. To także istotny wkład w scalenie dziedzictwa polskich naukowców pracujących po drugiej wojnie światowej poza granicami kraju.
Jedną z poważniejszych wad ówczesnego życia religijnego był zwyczaj, że każdy gospodarz miał w cerkwi swą własną ikonę, do której się sam modlił. Niewiele zwracając uwagi na to, co się dzieje przy ołtarzu (…). Modlenie się do cudzej ikony uważane było za przestępstwo, które karano sądownie, skazując winowajcę na zwrot połowy ceny zapłaconej za obraz. Nie wolno było złodziejskimi metodami wyłudzać u ikony łaski, do których ma prawo tylko jej właściciel. Przestępca otrzymywał radę, aby się postarał o swojego własnego Boga, pod którym może się modlić, ile zechce.
(fragment)
Klienci, którzy oglądali tą książkę oglądali także:
• Najcięższe karabiny maszynowe
• Niemieccy żołnierze II Wojny Światowej
• Najstarszy kopiarz książąt oleśnickich i kozielsko-bytomskich
• Wywózka
• Najstarsze parafie Górnego Śląska
• Mołodia 28 VII - 3 VIII 1572
• Najtajniejsza broń wywiadu
• Najdzielniejszy z dzielnych. Mjr Józef Bronisław Marjański (1892-1920)
• Polskie skutery WFM Osa M50, M52
• Najcichsi bohaterowie spod Arnhem
• Niemieccy żołnierze II Wojny Światowej
• Najstarszy kopiarz książąt oleśnickich i kozielsko-bytomskich
• Wywózka
• Najstarsze parafie Górnego Śląska
• Mołodia 28 VII - 3 VIII 1572
• Najtajniejsza broń wywiadu
• Najdzielniejszy z dzielnych. Mjr Józef Bronisław Marjański (1892-1920)
• Polskie skutery WFM Osa M50, M52
• Najcichsi bohaterowie spod Arnhem