Poznańscy Żydzi cz. I
Wydawnictwo Miejskie PosnaniaRok wydania: 2006
Seria: Kronika Miasta Poznania
ISBN: 0137-3552
Oprawa: miękka
Ilość stron: 464
Wymiary: 165 x 240
Dostępność: Niedostępna
49.90 zł
Opis wydawcy:
"Żyli obok nas 700 lat. Czasem sąsiadowaliśmy jak Kargul z Pawlakiem, rzadziej łączyła nas nić porozumienia i świadomość wspólnego losu na wielkopolskiej ziemi. Kiedy życie gospodarcze kwitło i Poznań się rozwijał, było w nim miejsce dla Polaków, Niemców, Włochów, Szkotów, Żydów, Greków i Ormian, lecz gdy przychodził czas kryzysu, winą obarczano nie warunki gospodarcze, lecz Żydów czy Greków jako najsłabszych z obcych. Wypisywano memoriały do królów, podejmowano uchwały władz miasta, pisano pamflety i satyry i zapominano o tym wszystkim, gdy miasto znów zaczynało się rozwijać, a przypominano przy okazji kolejnego kryzysu. Rytm gospodarczych hoss i bess wskazuje czasy rośnięcia i zmniejszania się antagonizmów. Jest tylko jeden wyjątek - czasy porozbiorowe, gdy w XIX wieku modernizujące się społeczeństwo żydowskie wybrało Niemców za swego partnera politycznego albo też Niemcy, zgodnie z zasadą divide et impera, wybrali Żydów za swego sojusznika. W "najdłuższej wojnie nowoczesnej Europy" staliśmy po przeciwnych stronach, ale obie strony walczyły fair. Po powstaniu wielkopolskim starzy poznańscy Żydzi, tak jak Niemcy, opuścili Poznań, udając się na tereny niemieckie. Wyjechały rodziny wielkich kupców, fabrykantów, kamieniczników, adwokatów, architektów, lekarzy. Nikt się nie spodziewał, że po "kryształowej nocy" zapłacą za to najwyższą cenę w obozach Auschwitz, Dachau, Teresina. Na miejsce emigrujących przybywali Żydzi z miasteczek Kongresówki, tworząc zupełnie nowe środowisko żydowskie, niezwiązane z poprzednikami ani więzami krwi, ani tradycją. Ci nowi poznańscy Żydzi, Ostjuden, odziedziczyli antagonizm polsko-żydowski z czasów zaboru pruskiego, doszedł do tego nowoendecki antysemityzm okresu międzywojennego i kolejny kryzys gospodarczy Poznania. Nowi członkowie gminy żydowskiej nie zdobyli już w mieście tak wysokiej pozycji, jaką mieli ich poprzednicy. Po zajęciu Poznania przez Niemców tak Polacy jak i Żydzi poprzez ten sam obóz na Głównej byli wysiedlani z Wielkopolski do Generalnej Guberni, by tam oczekiwać na decyzje "narodu panów". Tylko bardzo nieliczni Żydzi wrócili do Poznania po wojnie, zresztą niewielu przeżyło. Wrócili najczęściej na krótko. Potem w Izraelu czy w Stanach Zjednoczonych wspominali swą poznańską młodość, poznańskie domy i ulice.
Historii przekreślić nie można. Pogardy i nienawiści wstydzić się trzeba. Dzieje poznańskich Żydów są częścią historii naszego miasta. Trzeba je poznać, by zrozumieć ślady pozostałe w naszym mieście. Trzeba nadal próbować zebrać rozproszone po świecie materiały historyczne po naszych Żydach, przełożyć je z dawnej hebrajszczyzny - niezrozumiałej dla współczesnych - na język polski, dotrzeć do dawnych pamiętników, zachwycić się wielkimi rodami Kantorowiczów, Jaffe, Kronthalów, Samterów, pochylić się nad ich zaradnością i uczonością, bo oni, tak jak my, byli poznaniakami. Przypomnieć Troplowitza, wynalazcę kremu Nivea, pochwalić się gwiazdą Hollywoodu Lily Palmer. Do zrobienia jest jeszcze mnóstwo, ale potem będziemy mądrzejsi i dumniejsi z Poznania"
"Żyli obok nas 700 lat. Czasem sąsiadowaliśmy jak Kargul z Pawlakiem, rzadziej łączyła nas nić porozumienia i świadomość wspólnego losu na wielkopolskiej ziemi. Kiedy życie gospodarcze kwitło i Poznań się rozwijał, było w nim miejsce dla Polaków, Niemców, Włochów, Szkotów, Żydów, Greków i Ormian, lecz gdy przychodził czas kryzysu, winą obarczano nie warunki gospodarcze, lecz Żydów czy Greków jako najsłabszych z obcych. Wypisywano memoriały do królów, podejmowano uchwały władz miasta, pisano pamflety i satyry i zapominano o tym wszystkim, gdy miasto znów zaczynało się rozwijać, a przypominano przy okazji kolejnego kryzysu. Rytm gospodarczych hoss i bess wskazuje czasy rośnięcia i zmniejszania się antagonizmów. Jest tylko jeden wyjątek - czasy porozbiorowe, gdy w XIX wieku modernizujące się społeczeństwo żydowskie wybrało Niemców za swego partnera politycznego albo też Niemcy, zgodnie z zasadą divide et impera, wybrali Żydów za swego sojusznika. W "najdłuższej wojnie nowoczesnej Europy" staliśmy po przeciwnych stronach, ale obie strony walczyły fair. Po powstaniu wielkopolskim starzy poznańscy Żydzi, tak jak Niemcy, opuścili Poznań, udając się na tereny niemieckie. Wyjechały rodziny wielkich kupców, fabrykantów, kamieniczników, adwokatów, architektów, lekarzy. Nikt się nie spodziewał, że po "kryształowej nocy" zapłacą za to najwyższą cenę w obozach Auschwitz, Dachau, Teresina. Na miejsce emigrujących przybywali Żydzi z miasteczek Kongresówki, tworząc zupełnie nowe środowisko żydowskie, niezwiązane z poprzednikami ani więzami krwi, ani tradycją. Ci nowi poznańscy Żydzi, Ostjuden, odziedziczyli antagonizm polsko-żydowski z czasów zaboru pruskiego, doszedł do tego nowoendecki antysemityzm okresu międzywojennego i kolejny kryzys gospodarczy Poznania. Nowi członkowie gminy żydowskiej nie zdobyli już w mieście tak wysokiej pozycji, jaką mieli ich poprzednicy. Po zajęciu Poznania przez Niemców tak Polacy jak i Żydzi poprzez ten sam obóz na Głównej byli wysiedlani z Wielkopolski do Generalnej Guberni, by tam oczekiwać na decyzje "narodu panów". Tylko bardzo nieliczni Żydzi wrócili do Poznania po wojnie, zresztą niewielu przeżyło. Wrócili najczęściej na krótko. Potem w Izraelu czy w Stanach Zjednoczonych wspominali swą poznańską młodość, poznańskie domy i ulice.
Historii przekreślić nie można. Pogardy i nienawiści wstydzić się trzeba. Dzieje poznańskich Żydów są częścią historii naszego miasta. Trzeba je poznać, by zrozumieć ślady pozostałe w naszym mieście. Trzeba nadal próbować zebrać rozproszone po świecie materiały historyczne po naszych Żydach, przełożyć je z dawnej hebrajszczyzny - niezrozumiałej dla współczesnych - na język polski, dotrzeć do dawnych pamiętników, zachwycić się wielkimi rodami Kantorowiczów, Jaffe, Kronthalów, Samterów, pochylić się nad ich zaradnością i uczonością, bo oni, tak jak my, byli poznaniakami. Przypomnieć Troplowitza, wynalazcę kremu Nivea, pochwalić się gwiazdą Hollywoodu Lily Palmer. Do zrobienia jest jeszcze mnóstwo, ale potem będziemy mądrzejsi i dumniejsi z Poznania"
Klienci, którzy oglądali tą książkę oglądali także:
• Poznańscy Żydzi cz. II
• Poznańscy Żydzi
• Prawo karne judaizmu
• Urodzeni, by żyć
• Uśmiech Pol Pota
• Katalog popularny (2016) monet polskich i z Polską związanych wybitych po roku 1915
• Poznańska 3. Brygada Saperów 1929-1934
• Armia duchów
• Stracone szanse Września '39
• Późnoneolityczny węzeł komunikacyjny w strefie środkowej Noteci (Żuławka Mała, gmina Wyrzysk)
• Poznańscy Żydzi
• Prawo karne judaizmu
• Urodzeni, by żyć
• Uśmiech Pol Pota
• Katalog popularny (2016) monet polskich i z Polską związanych wybitych po roku 1915
• Poznańska 3. Brygada Saperów 1929-1934
• Armia duchów
• Stracone szanse Września '39
• Późnoneolityczny węzeł komunikacyjny w strefie środkowej Noteci (Żuławka Mała, gmina Wyrzysk)