Ze Lwowa na wschód. Historia małżeńskiej tułaczki
Polskie Towarzystwo LudoznawczeRok wydania: 2021
ISBN: 978-83-64465-53-6
Oprawa: miękka
Ilość stron: 532
Wymiary: 145 x 205
Dostępność: Na półce
35.00 zł
Prezentowany tom zawiera relacje dwojga małżonków: Witolda (1897-1980) i Heleny Scheuring z domu Prugar (1907-1993). W. Scheuring był prawnikiem do wybuchu II wojny światowej pracował jako sędzia w Sądzie Okręgowym w Gnieźnie (województwo poznańskie). Tam też zamieszkiwali wraz z Heleną oraz synem urodzonym w 1934 r. Witold i Helena pochodzili ze Lwowa. Przeżycia odnotowywane na kartach ich wspomnień były oparte niejednokrotnie na doświadczeniach odmiennych co do charakteru. Witold we wrześniu 1939 r. służył w Wojsku Polskim. Uniknął niewoli i dotarł do Lwowa, gdzie spotkał się z Heleną. Wiosną 1940 r. został aresztowany, a następnie skazany i osadzony w obozie. Helena początek wojny przeżyła we Lwowie, a pozbawiona wolności niemal jednocześnie z mężem znalazła się w Kazachstanie, w realiach przymusowego osiedlenia. Przebywając tam do 1946 r. zarejestrowała różne fazy represji wskazanego typu. Można więc przyjąć, że relacje obojga są względem siebie komplementarne i oddają znaczną część z palety radzieckich działań skierowanych przeciwko obywatelom II RP: zatrzymania, aresztowania, procesy, osadzenia w więzieniach, zsyłki, dzielenie rodzin.
Tom oddawany do dyspozycji czytelników ma szczególny charakter ze względu na zestawienie go z relacji dwojga osób, które będąc małżeństwem poddane zostały radzieckim represjom niemal jednocześnie, ale w praktyce niezależnie. Ich losy splotły się w czasie II wojny światowej dwukrotnie, w okresach kilkumiesięcznych: we Lwowie od końca września 1939 r. do pierwszych dni kwietnia 1940 r. oraz od grudnia 1941 r. do marca 1942 r. Fragmenty relacji obojga, obejmujące te odcinki czasu, dają nieczęstą szansę porównania dwóch perspektyw na te same wydarzenia osób sobie najbliższych. Biorąc pod uwagę całość tomu, są to jednak fragmenty stanowiące jego zdecydowanie mniejszą część. W wypadku relacji obojga małżonków mamy do czynienia ze świadectwem przedstawicieli grupy, która do 1939 r. zaliczała się do warstwy elitarnej – ludzi dobrze wykształconych, budujących swoją egzystencję rodzinną w oparciu o dobrze płatne stanowisko w służbie państwowej.
W wypadku wspomnień i Witolda, i Heleny można wskazać na kilka zasadniczych wątków ich relacji. Wyraźnie wyodrębnioną część w świadectwie Witolda stanowi zapis dotyczący września 1939 r. Oddaje on realia pierwszych dni wojny w Gnieźnie, w tym okoliczności internowania miejscowych Niemców, a także bombardowanie miasta i jego skutki. Interesujące światło na realia zaplecza umownego frontu polsko-niemieckiego rzucają wzmianki rejestrujące kolejne etapy ewakuacji na wschód. Bardzo dobrze oddana została stopniowa destrukcja polskiego aparatu państwowego i dowódczego, w coraz mniejszym stopniu zdolnego do kierowania sytuacją na obszarze tyłowym, w tym zwłaszcza do organizowania i kanalizowania ewakuacji instytucji wojskowych oraz ruchu ludności cywilnej. Choć narracja pozbawiano jest tu ścisłych odniesień do chronologii, można tę ostatnią fragmentarycznie odtworzyć w odwołaniach na podstawie informacji o epizodach, których daty są znane (np. bombardowania Gniezna i Garwolina).
Realia okupacji radzieckiej od września 1939 r. do kwietnia 1940 r. stanowią kolejny wyróżniający się, duży fragment relacji obojga małżonków. Część autorstwa Witolda jest o tyle dodatkowo urozmaicona, że próbując się dostać ze Złoczowa do Lwowa w ostatniej dekadzie września 1939 r. mógł on obserwować pierwsze dni sowieckiej obecności na prowincji województw tarnopolskiego i lwowskiego. W efekcie wyłania się obraz daleki od jednoznaczności, a oceny autora odnośnie postaw czy to przedstawicieli mniejszości narodowych, czy nawet żołnierzy radzieckich nie są pozbawione ambiwalencji. Warto odnotować deklarację ówczesnego przekonania, że oto po 20 latach bolszewicy zmienili się, a ich zachowanie będzie miało bardziej cywilizowany charakter w zestawieniu z doświadczeniem wojny lat 1919-1920. Obraz pierwszych miesięcy okupowanego Lwowa nie jest pozbawiony pewnych stereotypowych elementów (nocne koszule jako podstawa uroczystego ubioru żon radzieckich urzędników i oficerów). Wiarygodność relacji jeśli chodzi rejestrowanie specyfiki życia codziennego i postępującą sowietyzację jest jednak zapewne wysoka, na co wskazuje trafne osadzenie w chronologii kolejnych regulacji władz okupacyjnych.
Świadectwo Witolda nie odnotowuje wszystkich etapów represji, jakim został poddany. Brak w nim części środkowej, która zawierałaby ostatni etap pobytu w więzieniach oraz opis podróży z Ukrainy do obozu umieszczonego na radzieckim Dalekim Wschodzie. Odtworzone zostały natomiast realia więzień: lwowskiego, kijowskiego i czernichowskiego. Fragmenty te wydają się bardzo cenne. Stanowią przyczynek do biografii osób pozbawionych wolności na skutek fali aresztowań jaka miała miejsce 9 kwietnia 1940. Dodać można, że oceny formułowane przez Autora pod adresem wówczas współosadzonych bywają niekiedy surowe. Ostatni fragment dotyczący fazy represji odnosi się do pobytu w obozie. Szczególnie ciekawy wydaje się opis przejściowego stanu, w jakim znaleźli się więzieni Polacy po podpisaniu układu Sikorski-Majski. Witold Scheuring rejestruje zarówno nastroje wśród nich, jak i postawy przedstawicieli radzieckich władz obozowych, postawionych w sytuacji dla siebie zapewne nader niewygodnej.
Relacja Heleny Schuring jest krótsza, aniżeli wspomnienia jej małżonka. W zasadniczej swojej części, poświęconej represjom radzieckim zawiera przede wszystkim spostrzeżenia związane z warunkami pobytu w Kazachstanie w latach 1940-1946. Jak sygnalizowano wyżej, pozwoliło to autorce na dosyć pełne – odnośnie okresu II wojny światowej – ujęcie problemu przymusowego osiedlenia Polaków w Kazachstanie. Zostały oświetlone wszystkie kluczowe fazy: pierwszy etap drogi na zsyłkę, realia zderzenia z kompletnie odmiennymi warunkami dnia codziennego, zmiany związane z układem polsko-radzieckim i pojawieniem się polskich instytucji pomocowych, konsekwencje zerwania stosunków dyplomatycznych w 1943 r. i przejmowanie roli formalnego opiekuna zesłańców przez agendy Związku Patriotów Polskich. Wspomnienia Heleny odnotowują zarówno wiele wariantów niełatwych często relacji pomiędzy Polakami, jak i wachlarz interakcji z obywatelami radzieckimi, tak Rosjanami jak i Kazachami. Szczególnym wyróżnikiem jej świadectwa jest opis nieudanej próby dotarcia z Kazachstanu do Lwowa jesienią 1940 r. Była to zapewne niezwykle rzadka sytuacja, ponieważ radzieckie wojska pograniczne nadal przegradzające terytorium USRR wzdłuż kordonu ryskiego w ciągu niemal całego 1940 r. zatrzymały zaledwie około 20 osób. Ponieważ w trakcie ucieczki Helenie Scheuring udało się dotrzeć niemal do granicy polsko-radzieckiej z 1921 r., miała ona szczególną okazję zaobserwować codzienność radziecką poza miejscem zesłania.
Tom oddawany do dyspozycji czytelników ma szczególny charakter ze względu na zestawienie go z relacji dwojga osób, które będąc małżeństwem poddane zostały radzieckim represjom niemal jednocześnie, ale w praktyce niezależnie. Ich losy splotły się w czasie II wojny światowej dwukrotnie, w okresach kilkumiesięcznych: we Lwowie od końca września 1939 r. do pierwszych dni kwietnia 1940 r. oraz od grudnia 1941 r. do marca 1942 r. Fragmenty relacji obojga, obejmujące te odcinki czasu, dają nieczęstą szansę porównania dwóch perspektyw na te same wydarzenia osób sobie najbliższych. Biorąc pod uwagę całość tomu, są to jednak fragmenty stanowiące jego zdecydowanie mniejszą część. W wypadku relacji obojga małżonków mamy do czynienia ze świadectwem przedstawicieli grupy, która do 1939 r. zaliczała się do warstwy elitarnej – ludzi dobrze wykształconych, budujących swoją egzystencję rodzinną w oparciu o dobrze płatne stanowisko w służbie państwowej.
W wypadku wspomnień i Witolda, i Heleny można wskazać na kilka zasadniczych wątków ich relacji. Wyraźnie wyodrębnioną część w świadectwie Witolda stanowi zapis dotyczący września 1939 r. Oddaje on realia pierwszych dni wojny w Gnieźnie, w tym okoliczności internowania miejscowych Niemców, a także bombardowanie miasta i jego skutki. Interesujące światło na realia zaplecza umownego frontu polsko-niemieckiego rzucają wzmianki rejestrujące kolejne etapy ewakuacji na wschód. Bardzo dobrze oddana została stopniowa destrukcja polskiego aparatu państwowego i dowódczego, w coraz mniejszym stopniu zdolnego do kierowania sytuacją na obszarze tyłowym, w tym zwłaszcza do organizowania i kanalizowania ewakuacji instytucji wojskowych oraz ruchu ludności cywilnej. Choć narracja pozbawiano jest tu ścisłych odniesień do chronologii, można tę ostatnią fragmentarycznie odtworzyć w odwołaniach na podstawie informacji o epizodach, których daty są znane (np. bombardowania Gniezna i Garwolina).
Realia okupacji radzieckiej od września 1939 r. do kwietnia 1940 r. stanowią kolejny wyróżniający się, duży fragment relacji obojga małżonków. Część autorstwa Witolda jest o tyle dodatkowo urozmaicona, że próbując się dostać ze Złoczowa do Lwowa w ostatniej dekadzie września 1939 r. mógł on obserwować pierwsze dni sowieckiej obecności na prowincji województw tarnopolskiego i lwowskiego. W efekcie wyłania się obraz daleki od jednoznaczności, a oceny autora odnośnie postaw czy to przedstawicieli mniejszości narodowych, czy nawet żołnierzy radzieckich nie są pozbawione ambiwalencji. Warto odnotować deklarację ówczesnego przekonania, że oto po 20 latach bolszewicy zmienili się, a ich zachowanie będzie miało bardziej cywilizowany charakter w zestawieniu z doświadczeniem wojny lat 1919-1920. Obraz pierwszych miesięcy okupowanego Lwowa nie jest pozbawiony pewnych stereotypowych elementów (nocne koszule jako podstawa uroczystego ubioru żon radzieckich urzędników i oficerów). Wiarygodność relacji jeśli chodzi rejestrowanie specyfiki życia codziennego i postępującą sowietyzację jest jednak zapewne wysoka, na co wskazuje trafne osadzenie w chronologii kolejnych regulacji władz okupacyjnych.
Świadectwo Witolda nie odnotowuje wszystkich etapów represji, jakim został poddany. Brak w nim części środkowej, która zawierałaby ostatni etap pobytu w więzieniach oraz opis podróży z Ukrainy do obozu umieszczonego na radzieckim Dalekim Wschodzie. Odtworzone zostały natomiast realia więzień: lwowskiego, kijowskiego i czernichowskiego. Fragmenty te wydają się bardzo cenne. Stanowią przyczynek do biografii osób pozbawionych wolności na skutek fali aresztowań jaka miała miejsce 9 kwietnia 1940. Dodać można, że oceny formułowane przez Autora pod adresem wówczas współosadzonych bywają niekiedy surowe. Ostatni fragment dotyczący fazy represji odnosi się do pobytu w obozie. Szczególnie ciekawy wydaje się opis przejściowego stanu, w jakim znaleźli się więzieni Polacy po podpisaniu układu Sikorski-Majski. Witold Scheuring rejestruje zarówno nastroje wśród nich, jak i postawy przedstawicieli radzieckich władz obozowych, postawionych w sytuacji dla siebie zapewne nader niewygodnej.
Relacja Heleny Schuring jest krótsza, aniżeli wspomnienia jej małżonka. W zasadniczej swojej części, poświęconej represjom radzieckim zawiera przede wszystkim spostrzeżenia związane z warunkami pobytu w Kazachstanie w latach 1940-1946. Jak sygnalizowano wyżej, pozwoliło to autorce na dosyć pełne – odnośnie okresu II wojny światowej – ujęcie problemu przymusowego osiedlenia Polaków w Kazachstanie. Zostały oświetlone wszystkie kluczowe fazy: pierwszy etap drogi na zsyłkę, realia zderzenia z kompletnie odmiennymi warunkami dnia codziennego, zmiany związane z układem polsko-radzieckim i pojawieniem się polskich instytucji pomocowych, konsekwencje zerwania stosunków dyplomatycznych w 1943 r. i przejmowanie roli formalnego opiekuna zesłańców przez agendy Związku Patriotów Polskich. Wspomnienia Heleny odnotowują zarówno wiele wariantów niełatwych często relacji pomiędzy Polakami, jak i wachlarz interakcji z obywatelami radzieckimi, tak Rosjanami jak i Kazachami. Szczególnym wyróżnikiem jej świadectwa jest opis nieudanej próby dotarcia z Kazachstanu do Lwowa jesienią 1940 r. Była to zapewne niezwykle rzadka sytuacja, ponieważ radzieckie wojska pograniczne nadal przegradzające terytorium USRR wzdłuż kordonu ryskiego w ciągu niemal całego 1940 r. zatrzymały zaledwie około 20 osób. Ponieważ w trakcie ucieczki Helenie Scheuring udało się dotrzeć niemal do granicy polsko-radzieckiej z 1921 r., miała ona szczególną okazję zaobserwować codzienność radziecką poza miejscem zesłania.
Klienci, którzy oglądali tą książkę oglądali także:
• Wspomnienia 1906-1956
• Wiara na wygnaniu
• Wehrmacht
• Z badań nad stosunkiem mieszkańców Ziem Zachodnich i Północnych do historycznego dziedzictwa kulturowego.
• Michał Kalecki
• Podróż w nieznane 1939-1956
• Wspomnienia
• Ziemia Przymierza. Geografia i archeologia biblijna w zarysie
• W podziemiu i za drutami obozów
• Dzienniki z lat 1877-1891
• Wiara na wygnaniu
• Wehrmacht
• Z badań nad stosunkiem mieszkańców Ziem Zachodnich i Północnych do historycznego dziedzictwa kulturowego.
• Michał Kalecki
• Podróż w nieznane 1939-1956
• Wspomnienia
• Ziemia Przymierza. Geografia i archeologia biblijna w zarysie
• W podziemiu i za drutami obozów
• Dzienniki z lat 1877-1891