Dobre i złe adresy
Instytut Historii PANRok wydania: 2017
ISBN: 978-83-64447-55-6
Oprawa: miękka
Ilość stron: 286
Wymiary: 170 x 240
Dostępność: Na półce
42.00 zł
Fragment:
„Polska zabudowa mieszkaniowa już w średniowieczu była zdecydowanie bardziej prymitywna niż zachodnioeuropejska. Jak pisze Hanna Zaremska, średniowieczne i późnośredniowieczne budownictwo mieszkalne było zwykle drewniane, chociaż rozwijało się też budownictwo ceglane, stawiano i murowane zamki. Przeważały domy niewielkie i skromne. Biskup Ratyzbony w 1475 r. relacjonował krytycznie swoją podróż: „Nigdzie nie napotkaliśmy łóżka ni miejsca do odpoczynku na osobności, a wszystkim za sypialnię służyła podłoga świetlicy, ze skąpo wydzielaną słomą zamiast łoża. Spały też pospołu z nami młode cielęta, by im mróz nie uczynił krzywdy. Tak to wzbronione nam było miękkie posłanie i zaprawdę używaliśmy worów, jako żeśmy nie mieli płacht płóciennych”. Stopniowo średniowieczne ziemianki (a więc konstrukcje wziemne) dla chłopstwa zastąpiono jednoizbowymi lepiankami i chałupami o powierzchni 20-50 metrów kwadratowych, gdzie musiała się pomieścić cała rodzina. Ciepło zapewniało palenisko, a ponieważ domostwa te stanowiły nierzadko kurne chaty, więc dym zapełniał izbę i wydostawał się wszelkimi szczelinami. W izbie znajdował się piec do pieczenia chleba.
Pod koniec średniowiecza dominowały już większe drewniane chaty (ok. 70 m kw.), na które składały się izba mieszkalna oraz komora i kuchnia. Hanna Zaremska podaje, że na 70 metrów chaty chłopskiej 50 metrów stanowiła powierzchnia mieszkalna. Rodzina żyjąca w jednej izbie liczyła średnio od 4 do 6 osób, było więc ciasno, zwłaszcza że zimą w izbie trzymano również zwierzęta gospodarcze. Gromadzący się gnój i odpadki kuchenne usuwano, zamiatając izbę szczotkami z witek. Wyposażenie domów było skromne, a sprzętów niewiele. W komorze znajdował się spichlerz, gdzie trzymano ziarno. W zadymionych pomieszczeniach panował półmrok, łuczywa używano rzadko. Wielkich problemów przysparzało ogrzewanie – biedni zimą musieli rozgrzewać się ruchem, a bogaci przy kominku przypiekali się od przodu i nadal marzli z tyłu. Niskie stropy i małe okna w izbach wynikały także i z chęci zatrzymania ciepła, które było cenne i drogie, jak opał w tym czasie. Izby były chłodne, okna i drzwi nieszczelne, chętnie używano podnóżków, bo ciągnęło od podłogi. Dom szlachecki odróżniał się wówczas tylko tym, że miał drugą izbę.
„Polska zabudowa mieszkaniowa już w średniowieczu była zdecydowanie bardziej prymitywna niż zachodnioeuropejska. Jak pisze Hanna Zaremska, średniowieczne i późnośredniowieczne budownictwo mieszkalne było zwykle drewniane, chociaż rozwijało się też budownictwo ceglane, stawiano i murowane zamki. Przeważały domy niewielkie i skromne. Biskup Ratyzbony w 1475 r. relacjonował krytycznie swoją podróż: „Nigdzie nie napotkaliśmy łóżka ni miejsca do odpoczynku na osobności, a wszystkim za sypialnię służyła podłoga świetlicy, ze skąpo wydzielaną słomą zamiast łoża. Spały też pospołu z nami młode cielęta, by im mróz nie uczynił krzywdy. Tak to wzbronione nam było miękkie posłanie i zaprawdę używaliśmy worów, jako żeśmy nie mieli płacht płóciennych”. Stopniowo średniowieczne ziemianki (a więc konstrukcje wziemne) dla chłopstwa zastąpiono jednoizbowymi lepiankami i chałupami o powierzchni 20-50 metrów kwadratowych, gdzie musiała się pomieścić cała rodzina. Ciepło zapewniało palenisko, a ponieważ domostwa te stanowiły nierzadko kurne chaty, więc dym zapełniał izbę i wydostawał się wszelkimi szczelinami. W izbie znajdował się piec do pieczenia chleba.
Pod koniec średniowiecza dominowały już większe drewniane chaty (ok. 70 m kw.), na które składały się izba mieszkalna oraz komora i kuchnia. Hanna Zaremska podaje, że na 70 metrów chaty chłopskiej 50 metrów stanowiła powierzchnia mieszkalna. Rodzina żyjąca w jednej izbie liczyła średnio od 4 do 6 osób, było więc ciasno, zwłaszcza że zimą w izbie trzymano również zwierzęta gospodarcze. Gromadzący się gnój i odpadki kuchenne usuwano, zamiatając izbę szczotkami z witek. Wyposażenie domów było skromne, a sprzętów niewiele. W komorze znajdował się spichlerz, gdzie trzymano ziarno. W zadymionych pomieszczeniach panował półmrok, łuczywa używano rzadko. Wielkich problemów przysparzało ogrzewanie – biedni zimą musieli rozgrzewać się ruchem, a bogaci przy kominku przypiekali się od przodu i nadal marzli z tyłu. Niskie stropy i małe okna w izbach wynikały także i z chęci zatrzymania ciepła, które było cenne i drogie, jak opał w tym czasie. Izby były chłodne, okna i drzwi nieszczelne, chętnie używano podnóżków, bo ciągnęło od podłogi. Dom szlachecki odróżniał się wówczas tylko tym, że miał drugą izbę.
Klienci, którzy oglądali tą książkę oglądali także: